poniedziałek, 30 lipca 2018

"Nie lubię poniedziałku", czyli powrót do pracy...

"Do zbawienia potrzebna jest łaska Boża, nie trzeba więc pielgrzymować do miejsc świętych, aby się na nią otworzyć, bo otrzymujemy ją wszędzie gdzie jesteśmy."


Wszyscy wzięli sobie do serca słowa Księdza Dawida powiedziane podczas kazania w czasie porannej Mszy Świętej. Dlatego po weekendowym pielgrzymowaniu do Betlejem i Ain Karem, wszyscy ochoczo zabrali się do codziennej pracy na początku drugiego tygodnia naszego pobytu w Ziemi Świętej, otwarci na łaski i dary, które mogliśmy w tym dniu otrzymać.

Z zapałem wróciliśmy do naszych obowiązków, czyli oczyszczania krat i bram oraz ich malowania...





Prace przebiegały na wysokościach...



Jak i w niżej położonych miejscach...



Ponieważ pracownik godzien jest swojej zapłaty, w ramach odpoczynku każdemu należała się jednorazowa szklaneczka wielorazowego użytku pysznego zimnego soku.



Podczas, gdy nasza ekipa ciężko pracowała, nasze kochane Siostry wcale nie miały łatwego zadania. Musiały sprostać nie lada wyzwaniu i znaleźć sposób, jak smacznie i solidnie nas nakarmić. Zaspokojenie głodu osób, które "utylizują" prawie wszystko, co zobaczą bywa kłopotliwe.


Jednak nie wszystkim dane było dziś od rana pracować. Weronika, która uległa kontuzji, pod czujnym okiem Ani (naszej opieki medycznej) udała się do pobliskiego szpitala, aby upewnić się, czy nic poważnego się nie stało. Fachowa pomoc lekarska rozwiała wszelkie wątpliwości. Okazał się to niegroźny uraz nogi. Spokojna i zadowolona Weronika opuściła szpital z dokumentacją badania, która bardziej przypominała szlaczki przedszkolaka, z racji pisma arabskiego.


Po południu należało zadbać o naszą higienę, więc nadszedł czas prania. W takich warunkach i z takimi widokami, aż chce się je robić i rozwieszać.




Po popołudniowej kawie zabraliśmy się do dalszej pracy.



Choć momentami Ksiądz Dawid próbował podczas wykonywanych czynności bawić się z nami w chowanego...


A nasz dzielny "Ognistowłosy" Michał próbował zapanować nad ogniem i kontrolowanym wypalaniem roślin w ogrodzie.


Pod wieczór przyszedł czas na odrobinę relaksu i tresurę Lucky'ego. Wciąż jednak nie wiemy, czy rozumie on po polsku, hebrajsku czy może arabsku.


Na koniec dnia, doszło do niezwykle ważnego wydarzenia. Mianowicie, miało miejsce nasze spotkanie z wcześniej już wspominanym znanym krakowskim biblistą - Ks. Wojciechem Węgrzyniakiem, który raczył zamienić się dzisiejszego wieczoru w naszego przewodnika po Jerozolimie, racząc nas krótką historią miasta, wieloma ciekawostkami i żartami. W jego towarzystwie przeszliśmy się rozświetlonymi i tętniącymi życiem ulicami nowego miasta oraz wstąpiliśmy na małe słodkie co nieco... :)









Po wycieczce odprowadziliśmy Ks. Wojciecha do Nowego Domu Polskiego prowadzonego przez polskie Siostry Elżbietanki, gdzie Luiza, Agata i Ania spotkały się z Siostrą Benigną, którą znały z wcześniejszych pobytów na doświadczeniach misyjnych w Domu Pokoju na Górze Oliwnej. Natomiast Marlena przekazała Siostrze gorące pozdrowienia od swojego księdza proboszcza. Siostra wydała się niezwykle ucieszona ze spotkania z dziewczynami.


I w ten oto sposób dobiegł końca kolejny nasz dzień w Ziemi Świętej. Poniedziałek jednak nie okazał się aż tak strasznym dniem... :P Do Domu Pokoju wróciliśmy jednak jeszcze później niż w poprzednie dni. Podczas, gdy Jerozolima właśnie kładła się spać...


... nasz Dom Pokoju spoczął już w błogich ramionach Morfeusza... :)


P.S. Na zakończenie nowość - ZAGADKA! Pytanie z kategorii Pismo Święte... W którym miejscu w Ewangelii jest mowa o tym, jak Pan Jezus stoi na jednej nodze? Może uda Wam się zgadnąć, Drodzy Czytelnicy. Naszemu znanemu bibliście to się udało. :) Czekamy na Wasze odpowiedzi.

Tymczasem dobranoc. :)

Andrzej

1 komentarz:

  1. Pan Jezus stoi na jednej nodze, gdy wsiada na Osiołka przy wjeździe do Jerozolimy.Pozdrawiam.M.G-N

    OdpowiedzUsuń

Liczy się każde źdźbło! [pomoc dla Domu Pokoju w Jerozolimie]

Liczy się każde źdźbło! Każde źdźbło w trawie, której zakup możemy pomóc sfinansować! Plac zabaw w Home of Peace – domu dziecka na Gór...