Kraty tu, kraty tam, kraty dookoła nas?
I co z tym sprzątaniem?
Dzień sprzątania to oczywiście sobota. Jednak w związku z naszym jutrzejszym wyjazdem do Galilei ten radosny obowiązek spełniliśmy dziś, czyli w piątek ;)
Ale zanim zabraliśmy się do mycia podłóg i czyszczenia toalet, wróciliśmy do malowania. Tym razem nie ruszyliśmy w kierunku krat okiennych, ale drzwi i innych metalowych konstrukcji na terenie domu. Szlifowanie rdzy, gruntowanie, malowanie na zielono-szary kolor. Niby monotonia, a jednak codziennie coś nas zaskakuje. Serio, każde drzwi są inne, każde maluje się inaczej, na każdych rdza układa się w inne ornamenty.
Jako że wyjeżdżamy jutro, a jutro jest sobota, a sobota to szabat, czyli dzień wolny to dzisiaj nasi mężczyźni udali się po środki transportu, żebyśmy nie musieli iść do Galilei na piechotę ;) Środki prezentujemy na załączonych zdjęciach!
Jako że dzień bez dobrej okazji do świętowania to dzień stracony, uczciliśmy 18 urodziny s. Marciny, przełożonej domu. Poziom szczęścia podniosły nam urodzinowe lody. Lody to zawsze dobry pomysł! Wszystkie najlepszego s. Marcinie, niech żyje :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz