Kolejny słoneczny dzień za nami. Rozpoczęliśmy go Mszą Świętą na Górze Oliwnej, ale...
...w kościele Dominus flevit (czyli dosłownie Pan zapłakał) razem z naszymi przyjaciółmi z Opalenicy z ks. Łukaszem Łukasikiem na czele.
W jedną stronę szliśmy prawie 25 minut, dlatego była to już nasza mała poranna rozgrzewka przed pracą, do której wróciliśmy po śniadaniu.
Jesteśmy już na końcówce naszej posługi w Domu Pokoju, dlatego doceniamy każdą chwilę spędzoną wspólnie, cieszymy się każdą minutą pobytu w Ziemi Świętej. Przecież nie codziennie widok z miejsca pracy to panorama Jerozolimy. :)
Jesteśmy już na końcówce naszej posługi w Domu Pokoju, dlatego doceniamy każdą chwilę spędzoną wspólnie, cieszymy się każdą minutą pobytu w Ziemi Świętej. Przecież nie codziennie widok z miejsca pracy to panorama Jerozolimy. :)
Podczas sjesty część z nas udała się do pobliskiego kościoła św. Anny (którym opiekują się Misjonarze Afryki Ojcowie Biali), aby jeszcze raz zachwycić się piękną akustyką w jego wnętrzu. Mogliśmy także obejrzeć okazałą sadzawkę Betesda (sadzawka Owcza), przy której Jezus uzdrowił chromego (J 5,1-18).
Po kolacji zostaliśmy w domu, aby trochę pobyć ze sobą, a przy okazji poćwiczyć pieśni liturgiczne. :)
Przy dźwiękach arabskiej muzyki dobiegającej ze Starego Miasta żegnam Was ciepło i do zobaczenia już niebawem! :)
Marlena
PS Chciałabym szczególnie pozdrowić parafian z Czerwonaka, którzy odwiedzają tę stronę oraz księdza Tomasza i Dawida. :) Dziękuję!
Dziękujemy za pozdrowienia,będzie brakowało tego wspaniałego bloga :)pozdrawiamy i otaczamy Was modlitwą :)życzymy szczęśliwego powrotu do domu. Anna
OdpowiedzUsuń